Najlepsze komedie romantyczne to takie, które śmieszą i wzruszają nas jednocześnie. Kilka takich powstało i te filmy o miłości są najlepszym przykładem tego, że komedie miłosne wcale nie muszą być banalne, bo ich fabuła nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Życie pisze czasem o wiele bardziej skomplikowane scenariusze niż to, na co wpadli scenarzyści. Dlaczego tak bardzo lubimy oglądać komedie o miłości? Bo miłość to tak uniwersalne uczucie, że dotyczy każdego z nas. I każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu marzy o romantycznej miłości. Co więcej, komedie romantyczne mogą również pozytywnie wpływać na nasze zdrowie psychiczne. Psycholodzy z Uniwersytety Buffalo dowiedli nawet, że nawet te najbardziej tandetne i przewidywalne historie, jakie serwują nam twórcy komedii romantycznych, mogą uczynić nas lepszymi i rozwinąć w nas empatię, uczciwość oraz lojalność. Potrzebujecie konkretnych dowodów. Oto one! Czyli 10 naszym zdaniem najlepszych komedii romantycznych, które warto obejrzeć.

„Randki od święta” (2020), reż. John Whitesell

Na tle tytułów, które znalazły się w naszym zestawieniu to świeżynka, ale zdecydowanie godna polecenia. Randki od święta pojawiły się na platformie Netflix pod koniec 2020 roku i szybko okazały się prawdziwym hitem. Nic dziwnego – z głównymi bohaterami tej komedii romantycznej naprawdę nietrudno się utożsamić. Mowa o Sloan granej przez Emmę Roberts (jesteśmy jej fankami!) oraz Jacksona, w którego wcielił się Luke Bracey. To trzydziestoletni single, którzy zawsze gdy pojawiają się w większym rodzinnym gronie, muszą tłumaczyć się z braku partnera. Ile można?! No właśnie, dlatego zawierają układa, że będą się wspierać w tych ciężkich chwilach. Jak możecie się domyślać, początkowo wszystko idzie po ich myśli, ale kiedy w grę wchodzą nie udawane, a prawdziwe uczucia, zaczyna się robić jeszcze ciekawiej (i zabawniej). 

„Kocha, lubi, szanuje” (2011), reż. Glenn Ficarra, John Requa

Jeden z naszych ulubionych filmów z Ryanem Goslingiem w obsadzie. Wciela się tutaj w przystojnego podrywacza, który swoim doświadczeniem dzieli się z Calem. Grany przez Steve’a Carella bohater dowiaduje się, że jego żona Emily (Julianne Moore) zdradza go, więc on również zamierza zaszaleć. A kluczem do sukcesu, czyli do randek z atrakcyjnymi kobietami i uwodzenim ich, ma być właśnie jego guru, Jacob. Ten z kolei zaczyna się spotykać z młodą ambitną prawniczką Hannah (Emma Stone), czyli córką Cala i Emily. Na dodatek zakochana za zabój w Calu Jessica (Analeigh Tipton) okazuje się być opiekunką jego syna. Jak każdy z bohaterów odnajdzie się w tych miłosnych zawirowaniach? Jedno jest pewne – przez 2 godziny seansu nie będziecie się nudzić i naprawdę dobrze bawić.

„Jak stracić chłopaka w 10 dni” (2003), reż. Donald Petrie

Zanim Matthew McConaughey zagrał przełomową w swojej karierze rolę w filmie Witaj w klubie, za którą zgarnął Oscara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego, kojarzony był w dużej mierze z komediami romantycznymi. I absolutnie nie ma się czego wstydzić, bo Jak stracić chłopaka w 10 dni, czyli produkcja, w jakiej pojawił się 10 lat przed tym zaprezentował się z zupełnie innej aktorskiej strony, to jedna z najlepszych komedii romantycznych jakie widzieliśmy. Jego duet z Kate Hudson w naszym obiektywnym rankingu również zasługuje na Oscara. Ona gra dziennikarkę, która dla tekstu postanawia uwieść faceta, a następnie uprzykrzyć życie, by ten po tytułowych 10 dniach ją rzucił. On z kolei zakłada się, że uwiedzie ją i dzięki temu będzie mógł zrobić kampanię reklamową producenta brylantów. Oczywiście oboje od razu wpadają sobie w oko, a realizując swoje niecne plany, totalnie w sobie zakochują. 

„Holiday” (2006), reż. Nancy Meyers

Święta Bożego Narodzenia trudno wyobrazić sobie oczywiście bez Kevina samego w domu, ale bez Holiday również. Co jednak wcale nie oznacza, że ta komedia romantyczna zarezerwowana jest tylko na okres świąteczny. Wzięło się to stad, że główne bohaterki, w które wcielają się Cameron Diaz i Kate Winslet właśnie w okresie świat postanawiają się zamienić domami. Ich decyzje, jak nietrudno się domyślić, wywołane są sercowymi rozterkami. Iris (Winslet) przeprowadza się na chwilę do słonecznego Los Angeles, a Amanda (Diaz) wyjeżdża z kolei na zaśnieżoną angielską wieś. Szybko zawierają nowe znajomości, które wywrócą ich życie do góry nogami jeszcze bardziej. To oczywiście faceci, w których wcielili się Jude Law i Joe Black.

„To właśnie miłość” (2003), reż. Richard Curtis 

Idąc tropem najlepszych komedii romantycznych na święta drugim najpopularniejszym tytułem filmowym kojarzącym się z Bożym Narodzeniem jest Love Actually, czyli To właśnie miłość. Ale uniwersalne przesłanie, jakie płynie z tego filmu, równie mocno poczujemy oglądając choćby w środku lata. Plejada gwiazd na czele z Hugh Granem, Colinem Firthem, Alanem Rickmanem, Keirą Knightley, Emmą Thompson czy Liamem Neesonem udowadnia, że każdy ma szansę na gorące uczucie, zwłaszcza w najmniej oczekiwanym momencie i nawet w najbardziej niesprzyjających okolicznościach.

„Notting Hill” (1999), reż. Roger Michell

Choć mieszkańcy londyńskiej dzielnicy Notting Hill mają już dość turystów robiących sobie zdjęcia przed ich mieszkaniami, to raczej nie powstrzyma fanów filmu w reżyserii Rogera Michella, by przestali kroczyć śladami swoich ulubionych bohaterów, czyli Williama i i Anny granych przez Hugh Granta, czyli trochę takiego brytyjskiego odpowiednika Matthew McConaugheya i pięknej Julii Roberts. W tytułowej Notting Hill William prowadzi księgarnię, do której pewnego dnia zachodzi hollywoodzka gwiazda. Jak nietrudno się domyślić takie spotkanie nie mogłoby nie pociągnąć za sobą romantycznych konsekwencji, które doprowadzają do łez – i ze wzruszenia i ze śmiechu, już od ponad dwóch dekad.

Zobacz także:

„Pretty Woman” (1990), reż. Garry Marshall

Chociaż to za film Erin Brockovich Julia Roberts dostała Oscara (absolutnie zasłużenie), to z rolą prostytutki Vivian Ward w Pretty Woman kojarzy ją większość widzów. A już na pewno miłośników komedii romantycznej. Ta „współczesna baśń o kopciuszku” ujrzała światło dzienne w roku 1990 roku i bez dwóch zdań zapoczątkowała trend na ten filmowy gatunek. Księciem na białym koniu w przypadku Vivian okazał się majętny biznesmen Edward Lewis, czyli Richard Gere, dla którego nowo poznana kobieta okazała się nie dziewczyną do towarzystwa, a bratnią duszą. Klasyk!

„Narzeczony mimo woli” (2009), reż. Anne Fletcher

Margaret jest kobietą na wysokim stanowisku w jednym z największych amerykańskich wydawnictw. Ma dość ciężki charakter, więc nieszczególnie cieszy się sympatią pracowników. Z szale pracy zapomina o tym, że kończy się jej wiza i będzie musiała wraca do Kanady. Chyba, że weźmie fikcyjny ślub z jednym ze swoim amerykańskim asystentem, Andrew. Ten, w obawie prze utratą pracy, postanawia przystać na propozycję swojej szefowej. No i się zaczyna! Sandra Bullock w roli Margaret i Ryan Reynolds jako jej wymuszony narzeczony szybko przekonają was do siebie. I nie tylko was!

„Moje wielkie greckie wesele” (2003), reż. Joel Zwick

Toula (Nia Vardalos) jest trzydziestoletnią Greczynką mieszkającą w Chicago. Razem z rodzicami prowadzi restaurację. Jej ojciec szuka dla niej idealnego kandydata na męża  oczywiście Greka, a ona pewnego dnia wpada na Iana Millera (John Corbett) i wpada po uszy. Oczywiście kompletnie zapominając o tym, że przecież nie jest jej rodakiem. Jak się jednak okazuje, Ian całkiem szybko zyskuje przychylność greckiej rodziny i para zaczyna planować wesele. Wieeeelkie wesele. Obraz w reżyserii Joela Zwicka z 2003 roku to niezwykle ciepła komedia romantyczna, z genialną oprawą muzyczną, która idealnie dba o grecki klimat w filmie.

„Masz wiadomość” (1999), reż. Nora Ephron

Tom Hanks i Meg Ryan spotkali się na planie wiele razy. Ale nam zapadli w pamięć szczególnie w filmie Masz wiadomość w reżyserii Nory Ephron, czyli specjalistek of filmów o miłości (zwłaszcza z Meg Ryan w obsadzie!), jako Kathleen Kelly i Joe Foks. Ona prowadzi w Nowym Jorku odziedziczoną po mamie księgarnię, do które zaglądają prawdziwi miłośnicy literatury. On jest z kolei właścicielem, ale sieci księgarni. A jedna z filii ma powstać tuż obok przytulnego lokalu Kathleen. Bohaterka grana przez Ryan traktuje więc Foksa jako swojego największego wroga. Nie ma pojęcia, że to ten sam mężczyzna, z którym wymienia maile. I w którym stopniowo się zakochuje.

Komedia romantyczna to świetny pomysł na wieczorny lub weekendowy seans. Jeżeli potrzebujecie odpocząć po ciężkim dniu bądź tygodniu i na chwilę oderwać od codziennych obowiązków, film, po który powinniście sięgnąć, to zdecydowanie komedia o miłości!