Nepo babies stały się gorącym tematem, kiedy zaczęto punktować, które ze znanych nam osób robią karierę bazując na tym, czego dokonali ich bliscy. Na liście dzieci sławnych rodziców, które odziedziczyły po nich między innymi ogromną popularność, są między innymi Kylie i Kendall Jenner, Hailey Bieber, Paris Hilton czy Sofia Richie. W polskim show-biznesie również nie brakuje przykładów osób, które dobrze wykorzystały nie tylko odziedziczony po rodzicach talent, ale również pochodzenie. Gdzieś pomiędzy obydwoma światami znajduje się Julia Tychoniewicz, a więc córka zwyciężczyni konkursu Miss Polonia 1995, Ewy Tyleckiej. Zdobywczyni korony najpiękniejszej zamieszkała razem z nią w Stanach Zjednoczonych, kiedy ta była jeszcze dzieckiem. Julia natomiast postanowiła dobrze wykorzystać odziedziczoną po mamie urodę i możliwości, które dawało bycie jej córką. Obecnie jej kariera kwitnie głównie w mediach społecznościowych, gdzie na TikToku zgromadziła już pół miliona fanek i fanów, a na Instagramie prawie 300 tysięcy. Znajomości sprawiają też, że obraca się w towarzystwie, które dla milionów osób może już samo w sobie być jak spełnienie amerykańskiego snu.

Julia Tychoniewicz najpierw mieszkała na Florydzie. Kiedy Ewa Tylecka rozwiodła się z Andrzejem Tychoniewiczem, to przeprowadziły się na Bahamy, które okazały się świetnym miejscem do dorastania i życia. W wywiedzie udzielonym Żurnaliście Julia opowiedziała więcej na ten temat. Zdradziła też, że trenowała gimnastykę w szkole, którą specjalnie niej na Bahamach założyła jej mama (miejsce zostało zniszczone przez huragan w 2019 roku). Już w dzieciństwie rozpoczęła też karierę modelki. Mama stale ją w tym wspierała. Nigdy nie wywierała presji i dawała wybór. Nie liczyły się ewentualne zarobki. Swoją przygodę w mediach społecznościowych Julia zaczęła natomiast z nudów. Początkowo nagrywała materiały na TikToka w języku angielskim, ale dopiero polski filmik wrzucony z pobytu w Warszawie okazał się przełomowy. Obecnie influencerka na stałe mieszka w USA, ale zdarza się, że przylatuje do Polski, a to zawsze okazja, żeby dowiedzieć się od niej więcej. Podczas jednej z imprez, w których wzięła udział, opowiedziała serwisowi Pomponik o swoich spotkaniach z amerykańskimi gwiazdami.

Julia Tychoniewicz o spotkaniu z Kim Kardashian

Życie Julii Tychoniewicz, którego urywki pokazuje w mediach społecznościowych, wydaje się bajkowe. Okazuje się, że zakulisowo może być nawet bardziej kolorowo, niż wskazuje na to feed. Julia Tychoniewicz ma bowiem dostęp do wyjątkowych wydarzeń, w których biorą udział osoby znane niemal wszystkim zainteresowanym tematyką show-biznesu. Jakiś przykład? Polska influencerka pojawiła się na imprezie, na którą wybrała się też Kim Kardashian. Na dodatek celebrytka sama ją zaczepiła. Pretekstem do tego była sukienka i to nie byle jaka. Kim Kardashian od razu wypatrzyła swój projekt, bo chodzi o model SKIMS i zdecydowała się skomplementować noszącą go dziewczynę, a więc właśnie Julię.

Ale masz fajną sukienkę – powiedziała Kim Kardashian.

Dziękuję, że ją stworzyłaś – zrewanżowała się Julia doceniając projekt celebrytki.

Julia Tychoniewicz o spotkaniu z Justinem Bieberem

Kim Kardashian nie jest jedyną gwiazdą, z którą podczas jednej z imprez rozmawiała Julia Tychoniewicz. Ogromne wrażenie zrobił na niej prywatnie Justin Bieber.

Muszę powiedzieć, że Justin Bieber był najfajniejszą osobą, z którą rozmawiałam. On podszedł do mnie, do moich przyjaciółek i się naprawdę zapytał, czy się bawimy dobrze, czy coś potrzebujemy. Świetna osoba – opowiedziała Julia.