Syndrom odroczonego szczęścia to termin doskonale znany psychologom oraz psycholożkom. Jak sama nazwa wskazuje, polega na odkładaniu swojego szczęścia na później i nie dopuszczania do siebie rzeczy dobrych, pozytywnych. Niestety może on znacznie obniżyć jakość naszego życia albo mieć negatywny wpływ na wybrane jego sfery (np. na relacje romantyczne). Tłumaczymy, na czym polega, kogo dotyczy i jak można sobie z nim radzić.

Syndrom odroczonego szczęścia – co to?

Tak naprawdę syndrom odroczonego szczęścia można opisać za pomocą jednego zdania. A mianowicie: „Nie będę szczęśliwa / szczęśliwy, jeśli...”. W miejsce trzech kropek możesz wstawić cokolwiek chcesz. I to z dosłownie każdej dziedziny życia. Niestety niektórzy nakładają na siebie ogromną presję, uważają się za niewystarczających albo chcą więcej i więcej. Nie dają sobie przyzwolenia na szczęście do momentu, w którym nie osiągną czegoś, czego pragną. Może chodzić o awans w pracy, przeprowadzkę do większego domu czy mieszkania, utratę wagi, poprawę formy. Może to również dotyczyć rzeczy zupełnie błahych (albo wyglądających na takie z innej perspektywy).

Choć planowanie czy nawet myślenie o swoich pragnieniach bywa niezwykle ekscytujące i motywujące, warto podkreślić, że może mieć również bardzo negatywne skutki. Nie ma bowiem pewności, że uda się zrealizować dany plan (czy mniejszą zachciankę). Właśnie dlatego nie powinno uzależniać się od niej swojego życia, w tym swojego szczęścia. 

Syndrom odroczonego szczęścia w związkach i relacjach

Syndrom odroczonego szczęścia może występować także w związkach. W tym wypadku też można przytoczyć mnóstwo przykładów, które to potwierdzają. Zdarza się, że osoby w związkach nie chcą pozwolić sobie na szczęście, dopóki nie zaręczą się, nie wezmą ślubu, nie zostaną rodzicami albo nie spełnią innego – wybranego przez siebie kryterium. Nie cieszą się tym, co tworzą ze swoim partnerem bądź swoją partnerką. Nie doceniają tego, co mają. A jeśli dodatkowo nie komunikują swoich potrzeb i nie decydują się na szczerość, to – niestety – wchodzą na drogę, która prowadzi prosto do frustracji w związku.  

Skąd bierze się syndrom odroczonego szczęścia i kogo dotyczy?

Syndrom odroczonego szczęścia może wynikać z braku akceptacji i / lub braku wiary w siebie. Dlatego bardzo często „dopada” osoby z niskim poczuciem własnej wartości. Takie, którym wydaje się, że wciąż zrobiły za mało, że nie zasługują na szczęście. Do odkładania szczęścia na później może przyczyniać się także strach. Niestety media społecznościowe, dające zakrzywiony – wyidealizowany, a co za tym idzie: niemożliwy do doścignięcia obraz rzeczywistości, również nie pomagają. Wręcz przeciwnie. Mogą dodatkowo nasilić ten syndrom. 

Syndrom odroczonego szczęścia – jak sobie z nim radzić?

Pozostaje pytanie: czy i jak można radzić sobie z syndromem odroczonego szczęścia? Okazuje się, że tak. Jednak nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać. Wymaga rzetelnej pracy nad sobą. Chcąc poradzić sobie z syndromem odroczonego szczęścia, warto zastanowić się nad swoim życiem i przyjrzeć się swoim priorytetom. 

  • Odpowiedz sobie na pytania, na czym naprawdę ci zależy i co (albo kto) jest dla ciebie naprawdę ważny? 
  • Pomyśl o rzeczach, sytuacjach oraz osobach, które dają ci radość na co dzień. 
  • Przyjrzyj się swoim dotychczasowym osiągnięciom (możesz spisać je na kartce, by było łatwiej). 
  • Okaż sobie trochę czułości i spójrz na siebie łagodniejszym wzrokiem. 

Pamiętaj, że nie musisz radzić sobie sama lub sam ze swoimi problemami. Możesz poprosić kogoś bliskiego o pomoc albo zgłosić się do specjalisty czy specjalistki. Terapia nie jest powodem do wstydu. Wręcz przeciwnie. Taki krok świadczy o ogromnej odwadze i sile. 

Zobacz także: