Do łóżka po herbacie? Da się! Oczywiście randka – niezależnie od tego, czy jest pierwsza, trzecia lub siódma – nie musi wiązać się z seksem. Jednak alkohol wielu osobom wydaje się nieodłącznym elementem randkowania, niezależnie od tego, czy chcą  po takiej randce iść do łóżka. Bo przecież najlepiej iść na drinka lub wino, łatwiej się wtedy rozmawia, alkohol rozhamowuje, podkręca ochotę na seks... Tymczasem przewiduje się, że coraz więcej randek w najbliższym czasie odbywać będziemy „na sucho”, czyli na trzeźwo! Jedni wzruszą ramionami, inni nie będą sobie mogli wyobrazić. Tak czy siak, przyjrzyjmy się temu randkowemu zjawisku określanemu jako dry dating

Nowy trend w randkowaniu. Co to jest dry dating?

Termin dry dating odnosi się do randkowania bez spożywania przy tym alkoholu. Oznacza to, że osoby uczestniczące w randce świadomie decydują się nie pić alkoholu podczas spotkania. Dry dating można stosować niezależnie od miejsca i czasu – jego celem jest nawiązanie relacji i spędzenie czasu razem bez konieczności sięgania po alkohol. Korzyści dry datingu mogą obejmować większą klarowność umysłu, możliwość skupienia się na rozmowie, czy chęci nawiązania autentycznej więzi z drugą osobą oraz uniknięcie nieprzyjemnych sytuacji związanych z nadmiernym spożyciem substancji wysokoprocentowych.

Korzyści z niepicia alkoholu na randce

  • Klarowność umysłu,
  • możliwość pokazania prawdziwej osobowości (bez wpływu substancji chemicznych),
  • większe poczucie bezpieczeństwa, 
  • korzyści dla zdrowia fizycznego (brak przykrych dolegliwości, które może wywołać),
  • pokazanie się z najlepszej strony (potrafisz bawić się dobrze bez konieczności sięgania po alkohol),
  • pełna kontrola nad sytuacją.

Dry dating ma coraz większe grono zwolenników, zwłaszcza wśród osób, które unikają alkoholu ze względów zdrowotnych lub po prostu nie lubią być pod jego wpływem. Jednocześnie, trend nie oznacza, że osoby biorące udział w randce muszą całkowicie unikać alkoholu w innych sytuacjach. To po prostu wybór dotyczący konkretnego spotkania. 

Alkohol na randce – pomaga czy przeszkadza?

Zmiany w podejściu ludzi do alkoholu w ogóle są jednym z ważniejszych czynników, który wpływa na trend trzeźwego randkowania. Generalnie warto zauważyć, że każda okazja, zwłaszcza ta stresująca czy związana z rozrywką, wydaje nam się dobra do tego, by przy jej okazji pojawił się alkohol. Tymczasem pijemy go naprawdę dużo i wiele osób nie wyobraża sobie bez niego dobrej zabawy czy właśnie randki. Według ostatniego raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) w krajach UE jedna na jedną osobę przypada średnio 11,3 litra czystego alkoholu rocznie.

Z jednej strony więc z alkoholem jest problem a jego spożycie w dużych ilościach nie pozostaje bez wpływu na nasze zdrowie i życie. Z drugiej strony nie ma co generalizować i demonizować: alkohol może nam pomóc, są przypadki, które wynikają z bardzo różnych przyczyn, że ludzie mają ogromną blokadę, nieśmiałość i nie byliby w stanie poznać kogoś nowego czy właśnie pójść do łóżka bez alkoholu, który sprzyja rozluźnieniu. Oczywiście można szukać wsparcia u specjalistek i specjalistów, ale to zwykle zajmuje więcej niż mniej czasu. Z jeszcze innej perspektywy trzeźwe randki mają w sobie pewien urok i z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że brak alkoholu nie jest wcale przeszkodą, by się przed kimś otworzyć, złapać z nim flow czy pójść do łóżka. Oczywiście wszystko zależy od naszych indywidualnych uwarunkowań.

Przyznam też, że po alkoholu jest łatwiej. Bez dwóch zdań. Ale... Można się dobrze bawić, złapać kontakt, ale jednak wcale za dobrze nie poznać tej drugiej osoby, nie zapamiętać najważniejszych faktów. Możemy nie wiedzieć, czy nam się faktycznie spodobała, czy to flow było, czy rzeczywiście pasujemy do siebie, czy alkohol nam trochę tutaj zamazał rzeczywisty obraz. Wiadomo też, że inne są doznania, jeśli chodzi o seks po alkoholu i kiedy uprawiamy go na trzeźwo. Przy okazji może warto przypomnieć, że niewielka dawka procentów może nam pomóc w łóżku, ale kiedy wypijemy sporo, to może to wpłynąć negatywnie na naszą seksualną sprawność. I też się wtedy nic nie dzieje, można się wtedy poprzytulać czy porobić inne przyjemne rzeczy, bo nasz seks to naprawdę najróżniejsze aktywności i odcienie

Randki na trzeźwo w praktyce, czyli jak randkować bez alkoholu?

Trendy trendami, więc i tak zapewne każdy zrobi, co uważa za najbardziej stosowne i mu odpowiadające. Choć na pewno nie zaszkodzi spróbować „randki na trzeźwo”, to akurat jedna z raczej pozytywnych tendencji. Ale uważam, że mimo wszystko warto mówić ogólnie, że niepicie jest OK. Danego dnia czy w ogóle. Na randce, imprezie lub imieninach. Bo namawianie do picia, dopytywanie, dlaczego się nie pije, co jest z nami nie tak, może być naprawdę uciążliwe. Wiem, co mówię, bo przez dwa lata praktycznie nie piłam ze względów na leki, które przyjmowałam. Znajomi w końcu się oswoili i przyzwyczaili, ale na randkach to było zaskoczenie. Więc w końcu jako fanka otwartej i szczerej komunikacji zaczęłam przed spotkaniami mówić na ten temat. Bo to zwłaszcza w przypadku tych pierwszych randek może stanowić jakiś problem. Co zatem robić?

Zobacz także:

Randka bez alkoholu w praktyce:

  • Poinformuj osobę, z którą masz zamiar się umówić, że nie pijesz alkoholu i zapytaj, co ona na to.
  • Zaproponuj randkę w miejscu, które nie będzie kusiło do picia: kawiarnia (kawa też dobrze pobudza!), spacer w parku itp.
  • Wymyślcie aktywności, które przysporzą wam emocji, ekscytacji, co pomoże wam się zbliżyć, otworzyć, złapać flow. 
  • Porozmawiajcie o seksie! Tak, da się „na sucho”, a praktyka czyni mistrza/mistrzynię. 
  • Jeśli obawiasz się, że nie będziesz wiedzieć, o czym rozmawiać, to możesz sobie przygotować listę tematów, pytań. 

Wszystkie odcienie randkowania – z alkoholem i bez

Jako seryjna randkowiczka odbyłam naprawdę najróżniejsze randki. Były takie, że nawet morze alkoholu nie pomogło, aby przestało być niezręcznie i żebym nie chciała powiedzieć, że idę do łazienki i wymknąć się. To jeszcze przede mną, bo jednak resztki przyzwoitości kazały mi wrócić i się pożegnać. Tak, bo randkowanie nauczyło mnie, by ufać swojej intuicji i kiedy czuję, że to nie to, nie marnować swojego i cudzego czasu. Przyznam też, że długo wydawało mi się, że bez alkoholu, choćby kilku kropli „dla odwagi” nie da się. Ale wspomniana przerwa, kiedy całkiem odstawiłam alkohol (i mi go nie brakowało) sprawiła, że właśnie nauczyłam się obsługiwać siebie w takich powiedzmy niewygodnych sytuacjach. Kiedy trzeba się zapoznać, poprowadzić rozmowę, nawiązać nić porozumienia. I jest to dla mnie cenne doświadczenie. Miałam też wielokrotnie wrażenie, że kiedy ta druga osoba także nie piła, to mogłam ją poznać z innej strony. Także jej podejście do mojego niepicia było dla mnie cenną informacją. I zdarzyło mi się (i wciąż zdarza) uprawiać seks dosłownie po herbacie. I to właśnie na tej pierwszej randce przy herbacie odbytej. I wyostrzone zmysły świetnie wtedy działają!

Dlatego polecam spróbować, choć oczywiście nic na siłę i wbrew sobie. Ale na pewno apeluję, by szanować to, że ktoś nie pije alkoholu. Po prostu. Nie musi się nam tłumaczyć i nie potrzebuje naszej namowy. Nie pije to nie pije. I koniec.