Marzysz o spokojnych świętach, gdzie nie dzwoni telefon, nic nie musisz, ale wszystko chcesz zrobić, poczuć, dotknąć. Tak naprawdę marzysz o czułości i bliskości. Bez wielkich słów i bez wielkich gestów. One, jak wiemy, bywają przereklamowane. Święta i przełom roku to także czas refleksji i zastanowienia się, czego pragniemy. Czy umiemy się o siebie troszczyć? Czy dbamy o ciało, dobrze jemy, uprawiamy jakikolwiek sport, czy nie nadużywamy alkoholu i czy nie mamy problemu z paleniem. 

Cały rok żyjemy w napięciu. Zastanawiamy się, czy zdążymy zrobić projekt, spotkać się, przygotować raport, załatwić „bardzo ważną sprawę”. Kalendarz mamy zapchany po brzegi a wieczorem poczucie, że codziennie bierzemy udział w sprincie, nawet nie w maratonie. Przyglądałaś się kiedyś jak wygląda twoje codzienne życie? Ile w nim pustych godzin spędzonych na scrollowaniu Facebooka czy Instagrama. Ile razy złapałaś się na tym, że reagujesz na te ciągłe stresory i przypominacze: "obejrzyj, posłuchaj, kliknij". I weszłaś, i kliknęłaś… i straciłaś cenny dla siebie czas. Straciłaś poczucie kontroli nad tym co ważne, a co powinnaś odpuścić. 

Żyjemy cały czas w  strachu przed wypadnięciem z obiegu. To syndrom FOMO (ang. fear of missing out). Mamy w sobie ten rodzaj drżenia, że coś pominiemy, nie doczytamy, nie obejrzymy. Nie zabłyśniemy w towarzystwie, że już widzieliśmy serial „1670” z Bartkiem Tobą i Katarzyną Herman na Netflixie, że już przeczytaliśmy książkę Zyty Rudzkiej „Ten się śmieje, kto ma zęby”. „Jak to? Nie czytałaś powieści laureatki Nike?” No nie czytałam, mam prawo nie wiedzieć. A do czego mam prawo? Do świętego spokoju. Do poczucia, że mam wpływ tylko na chwilę obecną, na to co dzieje się tu i teraz. Nie cofnę czasu, nie mogę zmienić tego, co już minęło. 

Nie mam żadnego wpływu na to, co się wydarzy, ale mam wpływ na tu i teraz. Psychologowie mówią: skup się na teraźniejszości. Pomyśl, co możesz zrobić i zrób to najlepiej jak potrafisz. Pogódź się z tym, że nie zbawisz całego świata, że nie masz wpływu na układy w twojej korporacji, na humory swojego szefa albo na chwiejność nastrojów swojego partnera czy przyjaciółki. Jesteś jednak w stanie zadbać o swój dobrostan. Ważne, by odpowiedzieć sobie na najprostsze pytania. Czy dobrze się odżywiam? Dlaczego nie mogę zrzucić tych magicznych pięciu kilogramów, dlaczego czuję się niewyspana, wiecznie przemęczona, bez energii. Rano w biegu croissant z dżemem, trzy kawy wypite na jednej nodze, pierwszy papieros  nerwowo spalony w drodze do auta, potem drugi w pracy, trzeci, czwarty... nie pamiętasz, ile wypaliłaś.

Adobe Stock

Obiad? Zjadasz go pośpiesznie, nie patrząc co masz na talerzu. Nieważne, nie masz czasu na refleksję bo tyle się dzieje. W drodze z pracy czekoladowy batonik, energetyk, by „przeżyć” do końca dnia. Wieczorem trudna rozmowa z dzieckiem, wysłuchanie litanii chorób mamy, sercowe rozkminy przyjaciółki. A słuchasz czasem siebie? Pytasz o co mi chodzi, kiedy bywam szczęśliwa. Święta i przełom roku to najlepszy czas na przystanek, na którym wysiądziesz i pójdziesz na spacer sama ze sobą. Czasem pośpiech, złe emocje, wściekłość zacierają obraz tego, co najważniejsze. Najważniejsze nie są emocje innych, nad którymi nie masz kontroli ale twoje.

Wyobraź sobie taką sytuację: wrzucasz post na FB z komentarzem do aktualnej sytuacji społeczno-politycznej i dostajesz hejt. Wczytujesz się w te komentarze, żyjesz tym, pąsowiejesz, denerwujesz się, wymyślasz riposty. Spalasz się. Zastanawiałaś się kiedyś na tym, że nie masz żadnego wpływu na to, co myślą inni, jaki rodzaj emocji wkładają w to, by odreagować swoje życie w mediach społecznościowych. Nie zmienisz ludzi i przestań to rozkminiać. Ludzie mają prawo do swoich emocji i poglądów, a Ty nie musisz ich analizować, dyskutować z każdą polemiką i odpowiadać na każdą zaczepkę w realu i świecie wirtualnym. Ludzie będą zawsze oceniać innych, a Ty nie musisz tego słuchać ani na to reagować. Jeśli ktoś cię dotknął, obraził to znaczy przejął nad Tobą kontrolę. A to niebezpieczne. Brak reakcji, unikanie ciosów to prawdziwy klucz do zdrowych stosunków międzyludzkich. 

Zobacz także:

A teraz mamy święta i przełom roku. Siadasz wygodnie na swojej kanapie, pali się zapachowa świeczka, zrobiłaś sobie pyszną, zimową herbatę. Zrób bilans tego, co udało ci się zrobić w mijającym roku. Komu pomogłaś, gdzie byłaś, kogo poznałaś, co ważnego dla ciebie się wydarzyło. Może z tego całego roku zapamiętasz jedno ważne wydarzenie, albo tylko jedno zdanie, które będziesz nosiła przez kolejne lata? Pomyśl co możesz zrobić dla siebie tu i teraz. 

Czy są badania, których dawno nie robiłaś? USG piersi, jamy brzusznej, krzywa insulinowa? Zapisz w kalendarzu, by zrobić je w Nowym Roku. To ważne, bo masę chorób nie daje żadnych objawów, podstępnie atakuje ciało. Wyeliminuj z diety cukry proste. Spróbuj zrezygnować z energetyków, napojów gazowanych, hurtowo zjadanych węglowodanów. Wprowadź złotą zasadę dietetyków: 3/4 talerza warzyw i 1/4 białka. To naprawdę działa. Po 2-3 miesiącach dobrze zbilansowanej diety poczujesz przypływ energii i zobaczysz, że schudłaś. Będziesz miała ochotę dosłownie „przenosić góry”.

Rzuć palenie. Próbuj wielu metod, aż wreszcie znajdziesz swoją, która zadziała. Bilans zysków i strat minionego roku zrobiony? Mniej scrollowania telefonu, więcej spacerów, zbilansowana dieta i rzucenie palenia. I eliminacja złych emocji wokół. Mniej ludzi, ale za to wartościowych. Dobrego 2024 roku!