Peeling kawowy Body Boom Kokos to moje kosmetyczne odkrycie – nawilża i wygładza skórę, pomagając pozbyć się cellulitu. Hit!

Ten tekst piszę, popijając poranną kawę. Nie zdziwicie się więc pewnie, że następne co zrobię, to pójdę pod prysznic. I... tu także kawy nie zabraknie. Moim nowym kosmetycznym odkryciem jest bowiem kawowy peeling – najbardziej chyba naturalna forma peelingu, i najbardziej ekologiczna (na ogół drobinki powszechne w kosmetykach złuszczających i żelach do mycia do to plastik, tyle że w mikropostaci).

Kawowy peeling momentalnie pobudza skórę do regeneracji, a do tego obłędnie pachnie – zwłaszcza, jeśli jeśli – tak jak ja – postawicie na kawowy peeling Imprezowy Kokos kosmetycznej marki Body Boom. Warto nie tylko dlatego, że słodki aromat pomaga świetnie się zrelaksować i pozostaje na ciele jeszcze długo po kąpieli, ale przede wszystkim ze względu na jego zbawienny wpływ na skórę

Po pierwsze, dzięki zawartości drobnych cząsteczek kawy Robusta i brązowego cukru, pomaga usunąć martwy naskórek, jednocześnie poprawiając krążenie w skórze, pobudzając ją do regeneracji i sprawiając, że skóra wygląda zdrowo i promiennie (ja używam tego peelingu nawet do twarzy!). Jest także doskonale nawilżona, bo peeling kawowy Body Boom zawiera także naturalne olejki – olej makadamia i olejek arganowy ze słodkich migdałów, które pozostawiają na ciele delikatny film (ale nie tłusty!). Efekt zobaczycie już po pierwszym użyciu, dlatego właśnie marka Body Boom zaleca użycie kokosowego peelingu tuż przed imprezą. I obiecuje znaczną poprawę wyglądu skóry przy regularnym, długotrwałym stosowaniu – peeling pomaga wówczas uporać się z cellulitem.

Ten krem zmniejsza cellulit w 3 tygodnie. Jest niezastąpiony w walce z pomarańczową skórką i ma doskonałe opinie wśród internautek >>>

Jeśli chcecie dodatkowo dodać skórze blasku (i to dosłownie) polecamy także kolejny z hitowych peelingów Body Boom – Błyskotliwy Prowokator Shimmer Gold, który pozostawia na ciele efekt letniej opalenizny. To zasługa rozświetlających właściwości zawartego w nim krzemu. 

Jak stosować kawowe peelingi Body Boom? Wystarczy nałożyć odrobinę na ciało, będąc pod prysznicem i wcierać je okrężnymi ruchami, a następnie pozostawić na skórze na 3 do 5 minut. Potem spłukujemy i gotowe. Olśniewamy! Sama się o tym przekonałam. 

Jeśli tak jak ja, macie kompletnego bzika na punkcie kawy, polecam wam jeszcze jeden kosmetyk z jej ziarenkami w roli głównej – energetyzującą maskę na twarz marki The Body Shop. Jest niezastąpiona – zwłaszcza w niedzielne wieczory, bo naprawdę potrafi dodać skórze energetycznego kopa (przed poniedziałkiem i całym długim tygodniem). To remedium na szarą i zmęczoną cerę z tendencją do niedoskonałości.

Energetyzująca maska do twarzy The Body Shop to wegański produkt, na bazie ziaren kawy, olejku z nasion sezamu pochodzącego z Nikaragui oraz masła shea i masła kakaowego z Ghany, który dodatkowo zawiera ekologiczny cukier trzcinowy pochodzący z Paragwaju. Doskonale oczyszcza i odżywia skórę, sprawiając że już po chwili wygląda na wypoczętą. No i ten kawowy aromat – niezastąpiony!

Dobry krem na noc? Wybrałyśmy 5, które sprawią, że rano obudzisz się piękniejsza! >>>