Zysk ze sprzedaży książki został przekazany Fundacji Marka Kamińskiego, która wspiera dzieci i młodzież dotknięte ciężkimi, często nieuleczalnymi chorobami. Prywatnie niepoprawna optymistka i marzycielka. Ma usposobienie indywidualistki. Pisze codziennie. Najlepiej pracuje jej się o świcie (budzik dzwoni o czwartej), kiedy cały dom śpi. Uwielbia tworzyć historie, które wzruszają i bawią. Nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazały się jej powieści „Karma” oraz „Wiem, co czujesz”.

Kiedy zdecydowałaś/eś, że będziesz pisać?
Moja przygoda z pisaniem trwa już ponad trzynaście lat. Zaczęło się od tego, że zostałam uziemiona w łóżku na dobre kilka miesięcy, a że nie lubię leżeć bezczynnie pomyślałam, że napiszę książkę. Ot, taki pomysł wpadł mi do głowy i go zrealizowałam. Miała być jedna książka i na tym moja przygoda z pisaniem miała się zakończyć, ale odbiór był tak dobry, że napisałam drugą i kolejną.


Jakie są Twoje rytuały związane z pisaniem?
Potrzebuję ciszy i dużej ilości kawy. Wstaję o czwartej rano, by pisać. Wtedy mam świeży umysł, mnóstwo pozytywnej energii i spokój w domu. Choćby nie wiem, co się działo, piszę codziennie dziesięć tysięcy znaków.


Czy wiesz, jak skończy się książka, kiedy stawiasz pierwsze zdanie?
Zazwyczaj nie wiem. Jestem panią chaosu w życiu prywatnym i zawodowym. Piszę rozdziały w książce nie po kolei. Czasem ten końcowy jest pierwszym, a pierwszy ląduje gdzieś w połowie książki. Najgorsze jest to, że potem muszę to wszystko porządkować. Przeklejać i rozkminiać, która scena pasuje do kolejnej, aby stworzyć spójną całość.


Czy bohaterowie/bohaterki Twoich książek dostają Twoje wspomnienia/przeżycia?
W każdej z bohaterek jest trochę mnie. To nieuniknione. Tworzenie bohaterów opiera się na wyobraźni, empatii oraz zrozumieniu różnych przeżyć, z jakimi zmagają się bohaterowie, co pozwala mi, autorce nadawać moim postaciom autentyczność i głębię emocjonalną.


Czy zdarza się, że nie lubisz swoich bohaterów?
Oczywiście, że tak. Autor nie tworzy w powieści tylko dobrych charakterów. Kreujemy różne postaci, te mniej fajne również. Aby stworzyć wiarygodny świat literacki, muszą pojawić się różnorodne osobowości i charaktery. Nie zawsze wszystkie postacie będą zyskiwały sympatię czy akceptację czytelnika. Czasem my, pisarze celowo kreujemy postacie z wadami, kontrowersyjnymi cechami czy zachowaniami, które mogą wywoływać niechęć u czytelnika, i autora także. Niemniej ważne jest, aby postacie, bez względu na ich pozytywne czy negatywne cechy, były wiarygodne, dobrze wykreowane i stanowiły istotny element rozwoju fabuły, zapewniając czytelnikowi kompleksowe i interesujące doświadczenie czytelnicze.


Czy krytyczna recenzja jest lepsza od braku jakiejkolwiek?
Jeśli jest to konstruktywna krytyka, to tak. Wielu ludzi jest tak zawistnych, że hejtuje autora, nie dlatego, że przeczytało książkę, a z różnych pobudek, często prywatnych i z takimi zachowaniami się nie godzę. Jednak konstruktywna krytyka, nawet jeśli jest surowa, może przynieść wiele wartościowych informacji dla autora. Dzięki niej autor może zyskać nowe spojrzenie na swoją książkę, dostrzec aspekty, które wymagają poprawy lub pogłębienia, co ostatecznie może prowadzić do rozwoju i ulepszenia przyszłych powieści. Ale nie jestem hipokrytką i powiem, że niektóre słowa mnie dotykają, bo wiem, jak ciężko nad daną książką pracuję.


Sztuczna inteligencja to dla Ciebie jako pisarza/pisarki zagrożenie czy szansa?
Rola AI w literaturze może być uznawana zarówno za zagrożenie, ponieważ zmienia tradycyjny sposób pisania, jak i za szansę, jako narzędzie wspierające twórczość, eksperymentowanie i rozwój literatury w nowe obszary. Uważam, że treści generowane przez sztuczną inteligencję mogą być pozbawione autentyczności, którą wypracowali sobie niektórzy pisarze. Moje powieści pełne są wrażliwości, emocji, przeżyć, które staram się przekazać czytelnikowi i uważam, że nie uzyskaliby takich treści od AI.

Zobacz także:


Co w zawodzie pisarza lubisz najbardziej, a co sprawia Ci dyskomfort?
Kocham pisać i to się u mnie nie zmienia od nastu lat. Natomiast czasy się zmieniły i aby być wciąż na topie, autor musi dostosować się do trendów, jakie na rynku panują. Być i bywać, a także aktywnie prowadzić swoje social media. Wolałabym ten czas, który poświęcam na kręcenie filmików poświęcić na pisanie, ale jak wiemy, promocja dźwignią handlu.


Fragment recenzji lub opinii czytelników, który pamiętasz do dziś?
Jest ich całe mnóstwo. Naprawdę mam kochane, oddane Czytelniczki, które piszą przepiękne emocjonalne recenzje, za co im serdecznie dziękuję. Pamiętam recenzję od jednego pana, który napisał: „Wlała mi pani nadzieję w serce, bo byłem już na dnie”. Długo nie mogłam się po tych słowach pozbierać.


Czy pamiętasz swoją pierwszą samodzielnie wybraną książkę?
Pamiętam „Baśnie” Braci Grimm, książkę w granatowej oprawce ze złotymi zdobieniami, którą zdejmowałam z półki i podawałam ją mojemu Dziadziusiowi, po czym sadowiłam się na jego kolana, a on mi ją czytał, swoim niskim , ciepłym głosem. To dzięki niemu zrodziła się moja wielka miłość do książek.

fot. Pierwszy Kadr Photography