14 lutego nakładem Wydawnictwa W.A.B. ukaże się graficzna adaptacja „Dumy i uprzedzenia”, jednej z najsłynniejszych powieści Jane Austen. Ja miałam przyjemność przeczytać ją przed oficjalną premierą, Zazdroszczę wam, że to doświadczenie jest jeszcze przed wami.

 „Duma i uprzedzenie”: być jak Lizzy i móc zakochać się w Darcym

Nie jestem romantyczką, ale „Duma i uprzedzenie” od zawsze sprawiała, że na moment się nią stawałam. Chciałam być jak Lizzy, miałam nawet wrażenie, że coś nas łączy, że mogłabym się z nią przyjaźnić. Jednocześnie, ta opowieść była dla mnie wręcz surrealistyczna, iście bajkowa, bo świata, w którym się toczy, właściwie już nie ma. Domyślam się, że większość z was wie, o czym jest (prawdopodobnie) najpopularniejsza książka Jane Austen, jednak dla pewności przypomnę wam zarys fabuły.

Głównymi bohaterkami „Dumy i uprzedzenia” są córki pana i pani Bennet będące u progu zamążpójścia. Na przeszkodzie do zostania szczęśliwymi żonami staje im jednak brak majątku, a przede wszystkim posagu, który mogłyby wnieść do małżeństwa. Do tego, w okolicy nie ma również odpowiednich kandydatów dla pięciu młodych dziewcząt. Sytuacja zmienia się w momencie pojawienie się w sąsiedztwie bogatego kawalera, Charlesa Bingleya oraz jego przyjaciela, Fitzwiliama Darcy’ego. Obecność obu mężczyzn natychmiast burzy spokój mieszkańców posiadłości Longbourn i uruchamia lawinę wydarzeń, które wywracają do góry nogami spokojne dotąd życie Bennetów.

„Duma i uprzedzenie” w formie graficznej adaptacji, czyli ikoniczna książka Jane Austen w nieznanej dotąd odsłonie

„Duma i uprzedzenie” w formie graficznej adaptacji opowiada wam tę dobrze znaną historię w jeszcze bardziej przystępny, w pewnym sensie innowacyjny sposób. Jest świetnie narysowanym komiksem, który z przyjemnością „pochłania się” do popołudniowej kawy. Czytanie go trwa krótką, ulotną chwilę, a po zakończeniu lektury ma się ochotę na więcej. Porównanie poznawania na nowo „Dumy i uprzedzenia” do kosztowania zapomnianej słodyczy, o którym pisałam wyżej jest dokładnie tym, co czułam. Uśmiechałam się przewracając kolejne strony, było mi dobrze, błogo. Zupełnie tak, jak wtedy, kiedy pierwszy raz sięgnęłam po lekturę klasyka Jane Austen.

Przypomnienie sobie, za co kocham „Duma i uprzedzenie” sprawiło, że miałam naprawdę udany wieczór. Ta kultowa powieść (która wbrew pozorom nie jest wyłącznie o miłości) pełna jest uniwersalnych wartości. To ona uświadomiła mi kiedyś, że pierwsze wrażenie nie zawsze ma znaczenie, że potrzeba czasu, aby zrozumieć, co właściwie czujemy i dlaczego targają nami pewne emocje. Z perspektywy czasu mam wrażenie, że choć akcja toczy się na przełomie XVIII i XIX wieku, to pewne schematy wciąż powielamy – sugerujemy się plotkami, czy pochopnie oceniamy innych.

Jeśli czujecie, że tak, jak ja macie ochotę na nowo zasmakować przyjemności z czytania „Dumy i uprzedzenia” – kupcie tę książkę. Jest jak ciepły szal otulający szyję w mroźny dzień, jak moment zasypiania obok ukochanej osoby. Przekład autorstwa Agnieszki Wilgi to czyste złoto dla miłośników i miłośniczek twórczości Jane Austen. Współczesny, lekki, harmonijny i pełen dobrego, wysmakowanego humoru.

mat. prasowe

Zobacz także:

Czy przeczytam graficzne wydanie „Dumy i uprzedzenia” jeszcze raz? Oczywiście, że tak. Zrobię to, marząc o tym, że seria będzie kontynuowana, a kolejnym tytułem, który ukaże się na rynku będzie „Rozważna i romantyczna”.