Chipsy, krakersy, ciasteczka... Większość z nas zdaje sobie sprawę, że nie są to zdrowe przekąski. Jednak raz na jakiś czas trudno się im oprzeć. Czy czeka nas rewolucja i tego typu żywność zniknie z półek w naszych sklepach?

Komisja Europejska walczy z tłuszczami trans

Na celowniku Komisji Europejskiej znalazły się tłuszcze trans, czyli nienasycone kwasy tłuszczowe pochodzenia przemysłowego (występują też tłuszcze trans pochodzenia zwierzęcego, np. w mleku, maśle, wołowinie). Powstają one w wyniku częściowego utwardzania płynnych olejów roślinnych. Możemy je znaleźć we wspomnianych chipsach czy krakersach, ale i popcornie czy w batonikach, ale też w margarynie. Tłuszcze te uznawane są za najbardziej niekorzystne dla naszego zdrowia, zwłaszcza jeśli dostarczamy je do naszego organizmu w sporych ilościach. Przyczyniają się one między innymi do powstania chorób serca, miażdżycy, insulinooporności, cukrzycy typu 2 czy obniżenia płodności. Mogą mieć negatywny wpływ na stan cery (powodować trądzik) czy pogarszać stan w przypadku takich chorób tarczycy jak hashimoto. 

Przepisy, które wejdą w życie na terenie Unii Europejskiej 2 kwietnia 2021 roku, mają związek z rozporządzeniem KE z roku 2019 o ograniczeniu w produkcji żywności izomerów trans kwasów tłuszczowych. Zgodnie z nowymi przepisami w produktach wprowadzonych do obrotu nie będzie mogło się znaleźć więcej niż 2 g przemysłowych tłuszczów trans na 100 g tłuszczu. Dlatego też może się okazać, że z niektórymi z produktów przyjdzie nam bezpowrotnie się pożegnać. Choć też prawdopodobne jest, że większość jedzenia przekraczającego nową normę co do tłuszczów trans po prostu zmieni skład na bardziej przyjazny dla naszego zdrowia.

Poza tym zachęcamy was w ogóle do bycia świadomymi konsumentkami i konsumentami, uważnego studiowania składów produktów przed włożeniem ich do koszyka i dbanie zrównoważoną dietę.