Z dużym wzruszeniem oglądam nagranie, w którym występują wspólnie aktorzy Pedro Pascal – słusznie wielbiony za udział w znakomitym serialu „The Last of Us” – i Oscar Isaac, ostatnio kojarzony przede wszystkim ze świetnych ról w „Diunie” i serialowej wersji „Scen z życia małżeńskiego”. Mężczyźni wzięli razem udział w internetowym cyklu magazynu „Wired”. Detale nie są istotne, ważne jest to, jak aktorzy zachowują się w swoim towarzystwie. Przyjaźnią się długo, a łatwość, z jaką pozwalają sobie na drobne gesty czułości, jest rozbrajająca. Pascal kładzie głowę na ramieniu Isaaca, regularnie się dotykają – wszystko jest niezwykle naturalne, niewymuszone. A przecież przyjaźń dwóch heteroseksualnych mężczyzn tak nie wygląda, prawda?

Heterycy są nieczuli

Możemy przytulać publicznie inne kobiety, z którymi łączą nas relacje platoniczne. Trzymać przyjaciółkę za rękę. Okazywać czułość. Heteroseksualni mężczyźni, wciąż uwięzieni w bardzo tradycyjnych pomysłach na dozwoloną ekspresję męskości, nie mogą sobie na takie gesty pozwolić. Dwóch mężczyzn w silnym uścisku? OK, może gdy ich ulubiona drużyna piłkarska wygra mecz, ale tak o, po prostu, przytulają się, bo jeden potrzebuje wsparcia czy pocieszenia albo zwyczajnie mają ochotę na ten rodzaj platonicznej bliskości? Nie przejdzie. Bo nikt nie uwierzy, że to gest faktycznie platoniczny. Nie ma znaczenia, ile mają lat. Równie dobrze mogą być parą dorastających chłopaków, jak bohaterowie filmu „Blisko” Lukasa Dhonta (od 12 maja dostępny w serwisie VOD Nowych Horyzontów, jeśli nie widziałyście w kinach, koniecznie nadróbcie zaległość). Léo i Rémi, dwóch nastolatków, są przyjaciółmi, spędzają razem każdy dzień, nocują u siebie nawzajem, czują się w swoim towarzystwie bardzo swobodnie, a bliskość, również fizyczna, jest normalnością. Nie jest to bliskość seksualna, ale tak zostaje odczytana, kiedy chłopcy idą do nowej szkoły i na przerwach zachowują się dokładnie tak, jak zachowywali się do tej pory. Gdy leżą na trawniku pod szkołą, Rémi opiera głowę o ciało przyjaciela. Rówieśnicy zaczynają nagabywać chłopców, czy są parą. Od razu widzą ich relację jako romantyczną, bo tak jesteśmy nauczeni – gdyby byli hetero, gdyby faktycznie łączyła ich tylko przyjaźń, nie okazywaliby sobie czułości.

Przytulić Indianę Jonesa

Ten stereotyp trzeba zmieniać. Bo co nam mówią powszechne przekonania na temat męskiej przyjaźni? Że facet, gdy ma problem, idzie z kumplami na wódkę, a kiedy dojdzie do nieporozumienia między nim a innym mężczyzną, to dają sobie po twarzach i sprawa załatwiona. Używki i agresja – tak realizuje swoje potrzeby emocjonalne prawdziwy mężczyzna. Prawdziwy oczywiście według bardzo archaicznej definicji męskości, która szczęśliwie coraz bardziej traci na znaczeniu. Reprezentacja jest ważna, dobre wzorce zachowań zmieniają nasze myślenie o męskiej przyjaźni, a co za tym idzie – rewolucjonizują samą przyjaźń między mężczyznami. Pedro Pascal i Oscar Isaac nie są jedynymi, którzy demaskują pułapki przekazu kulturowego. Odsyłam do świetnej sceny w serialu „Terapia bez trzymanki” (Apple TV+). W skrócie: to pełna uroku komedia o niedawno owdowiałym terapeucie, który cierpi po nagłej śmierci żony i próbuje jakoś stanąć na nogi po stracie. Na co dzień pracuje w gabinecie, którym dowodzi starszy, uznany psycholog. Wdowca gra Jason Segel, a jego szefa – Harrison Ford, ikona męskości. Bohaterów łączy relacja zawodowa, mentorska, ale też przyjacielska, choć postać grana przez Forda jest mało otwarta na tkliwe gesty i emocjonalne wyznania. Wreszcie jednak zrzuca zbroję. Scena, w której się przytulają, jest fantastyczna. Plus: jakże przemyślane i sprytne jest obsadzenie w tej roli akurat Harrisona Forda. Jego najbardziej kultowe wcielenia, Indiana Jones i Han Solo z „Gwiezdnych wojen”, wpisywały się przecież w tradycyjny model męskości, budowały pomnik niezniszczalnego twardziela. W „Terapii bez trzymanki” jest też pokazana relacja, którą „The New York Times” określił kilka lat temu mianem „broseksualnej” – chodzi o przyjaźń heteroseksualnego mężczyzny z gejem, długo deprecjonowaną, obrośniętą jakimś niepotrzebnym tabu, a zdaniem ekspertów taka relacja może uczyć heteryków swobodnego wyrażania emocji (choć to też myślenie zakorzenione w stereotypie, że każdy gej jest emocjonalny).

Dotyk, który ratuje życie

A gdyby wpuścić takiego nowego mężczyznę, który nie wstydzi się swoich uczuć, wzrusza się i potrafi budować głębokie emocjonalne więzi z innymi facetami, do męskiej szatni, to co by się stało? Wielkie rzeczy! „Ted Lasso” (też Apple TV+) to serial o poczciwym, niereformowalnym optymiście, który zostaje trenerem angielskiej drużyny piłki nożnej i musi się zmierzyć nie tylko z dyscypliną sportu, której nie zna, ale przede wszystkim z grupą ogrów z przerośniętym ego. Łamie wszystkich, jednego po drugim, a z innymi trenerami zawiązuje Diamond Dogs, nieformalną grupę wsparcia dla kolegów w kryzysie emocjonalnym, którzy tu mogą się wygadać z sercowych dylematów i poprosić o radę. Wspaniałe!

W naszej kulturze wyżej stawia się relacje romantyczne, to one są najważniejsze, mają być osią naszego życia, ale wszystkie badania potwierdzają, że to przyjaźń, autentyczna, głęboka i trwała, pozwala nam żyć długo, szczęśliwie i w świetnym zdrowiu.

Platoniczny dotyk jest ważną składową wsparcia emocjonalnego oferowanego w przyjaźni, a dobry kontakt fizyczny nas zasila i przynosi wiele naukowo dowiedzionych korzyści dla naszej odporności, serca, psychiki.

Mężczyźni mają ograniczone możliwości zaznawania bliskości – dostają dotyk w związkach romantycznych albo w seksie. Biorąc pod uwagę, że coraz trudniej łączyć nam się w pary, a seksu uprawiamy coraz mniej, wielu z nich będzie doświadczać destrukcyjnej deprywacji dotyku, która jest poważnym zagrożeniem dla zdrowia. Męska przyjaźń musi się zmienić, bo tylko ta odmieniona zagwarantuje mężczyznom przeżycie.  

Artykuł ukazał się w numerze 5/2023 magazynu Glamour.