Jeśli chodzi o interpłciowość, to warto pamiętać, że i w tym wypadku język jest szalenie ważny. Dlatego trzeba dbać o odpowiednie słownictwo i unikać krzywdzących, przestarzałych zwrotów (interseksualizm, obojnactwo, hermafrodytyzm). To po pierwsze. Po drugie, interpłciowość to tzw. termin parasolowy, jak czytamy na stronie Fundacji Interakcja, który obejmuje osoby rodzące się z ciałem, które nie wpisuje się w społeczne lub medyczne definicje typowych ciał żeńskich bądź męskich.

Organizacja Narodów Zjednoczonych szacuje, że osoby interpłciowe (dawniej: interseksualne) stanowią nawet 1,7% całej populacji. Podczas USG osoby w ciąży lub tuż po narodzinach rodzice zostają zwykle poinformowani, jaka jest płeć ich dziecka. Jednak są przypadki, że nie można tego określić. Zróżnicowane cechy płciowe można stwierdzić podczas USG, po narodzinach, ale bywa, że dopiero w późniejszym okresie dojrzewania. 

Wrodzona różnorodność cech płciowych może być wieloraka i dotyczyć: wewnętrznych i/lub zewnętrznych narządów płciowych i/lub chromosomów i/lub struktur hormonalnych – podaje Fundacja Interakcja.

W tym miejscu od razu warto napisać, czym dokładnie zajmuje się wspominana Fundacja Interakcja. Misją tej organizacji jest:

  • poprawienie warunków życia osób interpłciowych w Polsce poprzez prowadzenie działalności wsparciowej dla nich i ich bliskich;
  • przełamanie tabu i upublicznienie dyskusji na temat problemów i wyzwań stojących przed osobami interpłciowymi oraz zwiększenie ich pozytywnej reprezentacji społecznej.

Na stronie fundacji znajdziemy też wyjaśnienie, dlaczego język jest ważny i dlaczego m.in. zwrot interseksualizm jest nieodpowiedni:

Termin intereksualizm czy osoby interseksulane wynika z nieprawidłowego tłumaczenia słowa sex z języka angielskiego, gdzie oznacza ono nie tylko akt intymny, ale również płeć biologiczną. Zróżnicowane cechy płciowe dotyczą biologii a nie orientacji seksulanej. Dlatego też interpłciowość jest prawidłowym odpowiednikem słowa intersex – czytamy.

Interpłciowość: na czym polega?

O interpłciowości (dawniej: interseksualizm) mówi się zwykle wtedy, kiedy u jednej osoby występują zróżnicowane cechy płciowe. Cechy te rozpatruje się na trzech poziomach. Za pierwszorzędowe cechy płciowe uznaje się obecność jąder lub jajników. Drugorzędowe to obecność narządów płciowych, czyli pochwy i penisa, zaś trzeciorzędowe to typowe dla płci atrybuty: piersi, zarost na twarzy i ciele czy rozbudowana muskulatura. 

Przy urodzeniu płeć określa się na podstawie cech drugorzędowych, położnik czy położna patrzy bowiem na wygląd zewnętrznych narządów płciowych. Natomiast na co dzień kierujemy się trzeciorzędowymi cechami płciowymi, ponieważ dorosłe kobiety wyglądają teoretycznie odmiennie niż dorośli mężczyźni. 

Interpłciowość: przyczyny

Przyczynami interpłciowości są często zaburzenia genetyczne i hormonalne, do których dochodzi w momencie zapłodnienia komórki jajowej. Rodzaj narządów płciowych człowieka zostaje ściśle określony już przy zapłodnieniu. Informacja o budowie każdej komórki ciała znajduje się w materiale genetycznym, w chromosomach, które są przekazywane przy podziale zygoty. 

Zobacz także:

W niektórych przypadkach, w wyniku pewnych zaburzeń, na przykład, gdy doszło do mutacji, nie zostaje ściśle określony rodzaj komórki – nie ma ona pełnych informacji, w którym kierunku ma się rozwijać. Rozwija się więc w obu. Jednak nawet gdy płeć zostanie w chromosomach jednoznacznie określona, możemy mieć do czynienia z interpłciowością. Wówczas najczęstszą przyczyną są zaburzenia hormonalne. Na przykład matka ma w organizmie nadmiar hormonów męskich, które wpływają na rozwój żeńskiego płodu, co sprawia, że męskie narządy formują się równolegle z kobiecymi.

Interpłciowość: wyzwanie dla rodziców

Wielu rodziców nie godzi się z tym, że ma interpłciowe dziecko. Ludzie nie wiedzą, jak o tym rozmawiać, jak dziecku pomóc. Zdają sobie też sprawę z małej otwartości naszego społeczeństwa na jakąkolwiek inność, więc nic dziwnego, że boją się reakcji najbliższych, plotek, czy też przysłowiowego (lub co gorsza dosłownego) wytykania palcami. Martwią się też naturalnie o przyszłość dziecka. I często podejmują decyzję, by je jak najszybciej „naprawić”.

Jedną z najpopularniejszych metod jest przeprowadzenie tak zwanej normalizującej operacji chirurgicznej, która ma za zadanie skorygować narządy płciowe. Taką decyzję podejmuje się bezpośrednio po urodzeniu dziecka i wówczas sami rodzice po konsultacji z lekarzem decydują o tym, jaką płeć będzie miało dziecko. Niektórzy rodzice kierują się wynikami badań genetycznych. Skutki podobnych zabiegów i operacji bywają często katastrofalne. Szacuje się, że nawet 30 proc. operacji tego typu to pomyłki a ingerencja chirurgiczna może prowadzić do zaburzeń w identyfikacji płci w dorosłym życiu. 

Dlatego coraz częściej szczęśliwie specjalistki czy specjaliści radzą, by rodzice nie decydowali się od razu na żadne operacje. Zamiast tego cierpliwie i spokojnie poczekali, aż dziecko podrośnie i samo zadecyduje, czy potrzebuje w ogóle jakiejkolwiek interwencji co do swojego ciała. Pogląd ten popierają dorosłe osoby interpłciowe. Twierdzą, że operacja nie jest lekiem na wszystko, że najważniejsze jest wsparcie najbliższych. Jeśli dziecko czuje, że jest kochane, akceptowane, rozumiane, wyrasta na szczęśliwego człowieka.

Rodzice mogą szukać wsparcia na stronie Fundacji Interakcja, są tam m.in. broszury o zróżnicowanym rozwoju płciowym, o tym, jak podejmować ten temat, a przede wszystkim jak wspierać interpłciowe dziecko. 

Interpłciowość: filmy i książki

Jeśli szukacie lektur czy filmów, w których poruszony jest wątek interpłciowości (dawniej: interseksualizm), możecie sięgnąć po „Middlesex”, czyli bestsellerową wciągającą powieść Jeffreya Eugenidesa, która została nagrodzona Pulitzerem. Wątek ten pojawia się także w filmie z 2007 pod tytułem „XXY”. Główna postać to Alex, interpłciowa nastoletnia osoba, która poszukuje własnej tożsamości i czuje pewną presję ze strony rodziców, by na coś się zdecydować... Ale czy musi?