Z raportu Ośrodka Studiów nad Płodnością Człowieka wynika, że 88% Polek i Polaków uznaje niepłodność za problem społeczny wymagający rozwiązania. Tymczasem leczenie niepłodności zostało usunięte z listy celów Narodowego Programu Zdrowia na najbliższe 5 lat, czyli w okresie 2021–2025. I to bez żadnego uzasadnienia. Jest to dziwne wobec dość jasnego dążenia obecnie rządzących do tego, by w Polsce rodziło się więcej dzieci. Inna sprawa, że leczenie niepłodności wiąże się z dużymi kosztami ekonomicznymi i emocjonalnymi, więc tym bardziej osobom dotkniętym tym problemem należy się wsparcie. Według szacunków częściowe ograniczenie płodności lub bezwzględna niepłodność dotyczą w około 1,2 mln par w naszym kraju.

Leczenie niepłodności usunięte z Narodowego Programu Zdrowia - eksperci i ekspertki reagują

W poprzednim pięcioletnim okresie poprawa zdrowia prokreacyjnego była wśród celów NPZ i zawierała m.in. leczenie niepłodności, edukację w zakresie zdrowia prokreacyjnego, realizację badań, szkoleń czy kampanii społecznych. Nic zatem dziwnego, że Polskie Towarzystwo Medycyny Rozrodu i Embriologii (PTMRiE) oraz Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników (PTGiP) zareagowały oficjalnie na tę sytuację.  

Niska świadomość społeczna na temat niepłodności i prokreacji

„Zdrowie prokreacyjne jest niezwykle ważne i rzutuje na zdrowie i funkcjonowanie całego społeczeństwa, dlatego  Polskie  Towarzystwo  Medycyny  Rozrodu  i  Embriologii  oraz Polskie  Towarzystwo  Ginekologów i Położników stoją na stanowisku, iż cel 6. „Poprawa zdrowia prokreacyjnego” powinien zostać przywrócony do treści NPZ, a zadania służące do realizacji tego celu na nowo określone i wdrożone w latach 2021-2025” – podkreślają ekspertki i eksperci w swoim oświadczeniu. Zaznaczają też, że mimo ich dotychczasowych wysiłków świadomość naszego społeczeństwa w zakresie profilaktyki płodności i diagnostyki problemów z zajściem w ciążę jest wciąż niska. „Brak elementarnej wiedzy o fizjologii, wpływie wieku i stylu życia na procesy rozrodcze powoduje przeoczenie początków problemu i optymistyczne przekonanie o własnej płodności”.