Dwa lata temu świat oszalał na punkcie koreańskiej pielęgnacji twarzy. Zgodnie z nią zaczęłyśmy stosować 10 kroków, które wykonywałyśmy każdego wieczoru, by upiększyć i poprawić swoją cerę. Być może większość z nas nadal ma taki zwyczaj, a jeśli nie to z pewnością każda z nas wprowadziła choć jeden z kosmetyków K-beauty do codziennej pielęgnacji. Niestety w Korei Południowej trend ten poszedł o krok dalej i nie tylko dorosłe kobiety korzystają z tego typu dobrodziejstw przemysłu kosmetycznego. Okazuje się, że w Azji również wśród dzieci rośnie popularność maseczek w płachcie i scrubów do ciała. Co więcej, szeroko dostępne są także kosmetyki kolorowe dla najmłodszych. Otwarto także specjalne SPA dla dzieci – ShuShu & Sassy w Seulu.

Zobacz także: Rosyjskie kosmetyki - wyjaśniamy, dlaczego to następca koreańskiej pielęgnacji >>>

W artykule Washington Post możemy znaleźć wzmiankę o 7-letniej Yang Hye-ji, której poranna rutyna składa się z założenia mundurka, sprawdzenia zadania domowego i... makijażu. Ta mała dziewczynka nie jest odosobnionym przypadkiem, ale pokazuje jak w Korei Południowej rozwinięty jest przemysł K-beauty wśród najmłodszych. Małe dziewczynki, głównie w wieku od 4 do 7 lat regularnie odwiedzają ShuShu & Sassy Spa w Seulu. Są tam obsługiwane przez dorosłe kobiety, które nakładają im różowy mini szlafrok oraz opaskę na włosy z uszami królika. Gabinet kosmetyczny oferuje dzieciom takie zabiegi jak masaże (np. twarzy), kąpiel dla stóp z kulką lodów rozpuszczoną w wodzie, maseczki w płachcie czy malowanie paznokci (jest opcja we wzory, bądź ze świecącymi dodatkami). Tego typu zabiegi to koszt od 25 do 35 $, w zależności od ilości usług. Oczywiście kosmetyki używane w SPA można kupić w sklepach ShuShu & Sassy w Korei Południowej, w Tajlandii, Singapurze, a niedługo również w Stanach Zjednoczonych. 
 

ShuShu & Sassy - jakie produkty znajdziemy w ofercie kosmetycznej dla dzieci?

Sklep ShuShu & Sassy, który powstał w 2013 roku posiada w swojej ofercie kosmetyki dla małych dzieci, takie jak kolorowe szminki czy scruby do ciała w wielu wersjach zapachowych. Jednak jedną z najbardziej zadziwiających rzeczy w kolekcji jest szampon z napisem „nie jestem dzieckiem”. Biorąc pod uwagę, że kosmetyków tych używają najczęściej właśnie dzieci w wieku 5-6 lat, jest to dość szokujący slogan. „Pocieszający” jest fakt, że produkty ShuShu nie posiadają żadnych sztucznych składników. Ale to chyba jedyna pozytywna rzecz, bo jak możecie się domyślić – kosmetyki reklamowane są przez małe dziewczynki, które mają na sobie pełny make-up, różowe szlafroki i klapki z futerkiem. Zdjęcia z kampanii są naprawdę przerażające, a około 5-letnie dzieci wyglądają na nich jak... dorosłe osoby. Dziewczynki próbują być jak ich mamy i z różową pomadką na ustach z dumą mówią, że wyglądają podobnie do nich. Z drugiej strony kosmetyki są promowane jako „nowa kultura zabawy”. 

W 2016 roku profesor Kim Ju-duck z Sungshin Women’s University w Seulu przeprowadził badanie, w którym wzięło udział 288 dziewczynek ze szkoły podstawowej i okazało się, że aż 42 % z nich miała na sobie make-up. Od tego czasu liczba malujących się dziewczyn nadal rośnie, a ShuShu & Sassy Spa nie jest jedynym tego typu miejscem na mapie Seulu. Kawiarnia PriPara Kids Cafe to miejsce, w którym dziewczynki w wieku od 4 do 9 lat przebierają się w stroje postaci z anime, robią makijaż i zabiegi spa, a następnie udają, że chodzą po wybiegu i bawią się w karaoke. Wszystkie te rzeczy z pozoru brzmią bardzo niewinnie, ale zjawisko K-beauty wśród dziewczynek jest tak naprawdę bardzo niepokojące. Po pierwsze, skoro coraz bardziej przesuwa się granica między dzieckiem, a nastolatkiem, bądź dorosłym, to kiedy młode osoby mają czas, by spokojnie cieszyć się dzieciństwem? Po drugie warto wspomnieć, że Korea Południowa to kraj, w którym kobiety (i nie tylko) decydują się na największą ilość operacji plastycznych. Czy w takim razie niedługo również dzieci będą poddawać się tego typu zabiegom?

Koreańska pielęgnacja – co warto podpatrzeć od Koreanek >>>