Powszechnie wiadomo, jakie jest w naszym kraju podejście do osób niezamężnych, zwłaszcza tych mieszkających razem bez ślubu. Jak się okazuje, nie tylko polski kler, ale i panująca władza mają w tym temacie podobne zdanie. Co więcej, rządzący uważają, że single i singielki powinny płacić z tego tytułu podatek. I choć brzmi to jak największy absurd i mało zabawny żart, są to słowa jednego z ministrów resortu infrastruktury i rozwoju w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. Wiceminister Artur Soboń zaproponował, żeby osoby bezdzietne płaciły tzw. bykowe.

ZOBACZ TAKŻE: Zwlekacie z decyzją o dziecku? Oto dlaczego nie trzeba się spieszyć!

Będzie podatek dla singli i singielek? Co to jest bykowe? 

Być może słyszycie to określenie po raz pierwszy, ale nie jest to żadna nowość, gdyż taki podatek został wprowadzony w Polsce dużo wcześniej. W XVI i XVII wieku określano w ten sposób karę za spłodzenie nieślubnego dziecka. Z kolei po 1945 roku potocznie nazywano tak podatek, a w zasadzie podwyższoną o 20 procent kwotę podatku dochodowego, który musiały uiścić osoby bezdzietne i bez ślubu, najpierw te powyżej 21. roku życia (od 1956 roku), a następnie powyżej 25. roku życia (od 1973 roku). Jeżeli natomiast taka osoba miała na utrzymaniu np. matkę lub ojca, musiała płacić państwu domiar w wysokości 10 procent. 

Soboń uważa, że to idealny sposób na podniesienie dzietności w naszym kraju, co ma to także związek z projektem Mieszkanie+. Wiceszef ministerstwa infrastruktury i rozwoju zapewnia, że do 2025 roku powstanie w Polsce nawet 177 tysięcy mieszkań objętych dofinansowaniem do czynszu, co będzie kosztowało państwo 6 miliardów złotych. O szansach na dopłaty ma decydować wysokość dochodu i świadczeń, a także tym również 500+. Czy single i singielki również mają szanse na dofinansowanie? 

Prywatnie uważam, że takie osoby powinny płacić „bykowe”, bo to by skłoniło ich do założenia rodziny. Mówię pół żartem, pół serio, bo chciałbym, by Mieszkanie+ było przede wszystkim programem dla rodzin. W ustawie jednak ujęliśmy to w taki sposób, że dopłaty wypłacane będą nie tylko rodzinom w klasycznym tego słowa znaczeniu – stwierdził Soboń.

Niby „pół żartem, pół serio”, ale doskonale znana jest determinacja polityków PiS w niektórych obszarach. A zwłaszcza, jeśli chodzi o osoby niewyznające w naszym kraju pewnych określonych wartości, mimo, iż ciągle żyjemy w kraju, którego konstytucja gwarantuje wolność słowa, poglądów politycznych czy wyznania. Czy bykowe ma szansę znów wejść w życie? Strach się bać, ale jedno jest pewne - tendencja przywracania standardów rodem z PRL najwyraźniej nabiera rozpędu. 

ZOBACZ TAKŻE: Zastanawiacie się nad powiększeniem rodziny, ale bez przekonania? Okazuje się, że dziecko to wcale nie najlepsza opcja dla wszystkich