Akcja #metoo zbiera coraz większe żniwo – okazuje się, że pierwsze oskarżenia postawione Harvey’owi Weinsteinowi otworzyły puszkę Pandory, a skala nadużyć wobec kobiet przekroczyła nawet najśmielsze wyobrażenia. Właśnie ujawniono kolejne rewelacje – w ogniu oskarżeń stanął amerykański aktor Morgan Freeman, któremu zarzuca się wielokrotne nękanie współpracownic.

ZOBACZ TAKŻE: Roman Polański o akcji #metoo - jego stanowisko może Was mocno zaskoczyć! >>>

Asystentka w raporcie ujawnionym przez CNN zarzuca mu uporczywe wymuszanie kontaktu fizycznego przez dotykanie, którego miała doświadczać na co dzień, a także przytacza sytuację, w której Freeman miał zaglądać jej pod bluzkę, żeby upewnić się, czy nosi bieliznę.

W dziennikarskim śledztwie wyszło na jaw, że przykrych komentarzy i nachalnych spojrzeń ze strony aktora doświadczało znacznie więcej kobiet, a jego uporczywe nękanie zmusiło je m.in. do zmiany sposobu ubierania na taki, który nie pobudzałby jego rozbuchanej wyobraźni. Jedna z dziennikarek wspomina też swoje spotkanie z Freemanem, w trakcie którego aktor miał uścisnąć jej dłoń i głośno skomentować błogosławiony stan stwierdzeniem w stylu „Żałuję, że to nie ja tam jestem.”

Jak można się domyślić, dotychczas pod adresem domniemanego stręczyciela nie padły żadne oficjalne zarzuty - to typowa sytuacja związana z obawą pokrzywdzonych o utratę pracy, a więc piętnująca je podwójnie.

Miesięczne śledztwo potwierdziło też, że 8 kobiet doświadczyło ze strony Amerykanina molestowania i tyle samo było naocznym świadkiem jego nadużyć. A jak odnosi się do całej sprawy sam zainteresowany?

Każdy, kto kiedykolwiek miał ze mną do czynienia wie, że nigdy świadomie nie naraziłbym innej osoby na dyskomfort. Jeżeli ktoś takiego z mojej strony doświadczył – przepraszam, nie było to moją intencją.

Póki co w kolejnych ujawnianych skandalach powtarza się jedna reguła – oskarżeni zaprzeczają, jakoby z ich strony stała się komuś jakakolwiek krzywda. O co chodzi – czy to posunięta do granic absurdu obłuda, czy faktycznie przekonanie, że „nic się nie stało”? Uwierzylibyście, że Morgan Freeman mógł dopuścić się takich przestępstw?

ZOBACZ TAKŻE: Cannes 2018: Cate Blanchett na czele protestu pod hasłem #metoo >>>