Seks ma wpływ na nasze życie, na nasz stan fizyczny i psychiczny. Oczywiście nie zastąpi wizyty u lekarza, kiedy dzieje się coś poważnego, ale można powiedzieć, że jest to świetna profilaktyka różnych chorób, sposób na łagodzenie skutków stresu i odczuć bólowych. Sposób na dobre samopoczucie. Oczywiście wszystko to pod warunkiem, że mamy do czynienia z seksem konsensualnym, za zgodą wszystkich zaangażowanych stron, seksem, w którym stawia się na jakość a nie na ilość i dba o zabezpieczenie przed infekcjami przenoszonymi drogą płciową. Pod tym ostatnim względem najbezpieczniejszy jest naturalnie seks solo. W zasadzie dostarcza on praktycznie tych samych benefitów co seks partnerski. Dodatkowo podczas tego ostatniego dochodzi pozytywny wpływ ludzkiej bliskości, kojącego czułego dotyku. Bez wątpienia jednak seks, niezależnie w jakim wydaniu, warto uprawiać, jeśli mamy tylko na to ochotę, bo odbije się to pozytywnie na naszym zdrowiu.
 

Orgazm a zdrowie, czyli szczęście wypisane na twarzy

Zacznijmy od zalet seksu, które widać i czuć tuż po nim. Jeśli odbywamy satysfakcjonujący seks z partnerką czy partnerem lub na własną rękę, zwłaszcza seks zwieńczony orgazmem, to zalewają nas hormony szczęścia. Nasz nastrój się poprawia, wzrasta poziom dobrego samopoczucia, samoakceptacji. Wydzielająca się podczas stosunku dopamina podnosi naszą motywację do działania – mamy wrażenie, że możemy góry przenosić. A jedno spojrzenie w lustro wystarczy, by się przekonać, że nasza skóra jest promienna. I nic dziwnego – bo podniecenie i uprawianie seksu sprawiają, że krew krąży szybciej w naszych żyłach, naczynia krwionośne się rozszerzają, cały organizm, w tym skóra, jest porządnie dotleniony.

Więcej o wpływie seksu na zdrowie przeczytacie tutaj: Skóra, a seks – jak to działa? Czy seks poprawia wygląd skóry i... korzystnie wpływa na urodę? (#zdziwiona?)
 

Walka ze stresem

Dobre samopoczucie to zasługa endorfiny, hormonu, który sprzyja obniżeniu poziomu kortyzolu. Seks sprawia, że się rozluźniamy, że napięcia ustępują, zmartwienia choć na chwilę idą w niepamięć, obniża się ciśnienie krwi. A przecież stres, zwłaszcza długotrwały, to czynnik negatywnie wpływający na jakość i długość naszego życia. Dlatego seks będzie w tym przypadku sposobem na ochronę przed wieloma chorobami, którym stres niestety sprzyja. Zarówno tak niby błahym jak przeziębienie, jak i poważniejszym jak cukrzyca na przykład. Warto też wspomnieć o oksytocynie, zwanej hormonem przywiązania – wydziela się ona już podczas takich aktów bliskości jak przytulanie. Mimo swojego przydomka uwalniana jest również podczas masturbacji. Oksytocyna także redukuje poziom kortyzolu, a poza tym sprzyja budowaniu więzi i poczuciu bezpieczeństwa.
 

Lepszy sen, wydajny mózg i mocne serce

Mniej stresu = się lepszy sen. Pozbycie się napięć, rozluźnienie się, dotleniony i zalany radością organizm szybciej zapadnie w głęboki, regenerujący go sen – tak istotny dla naszej odporności, dobrego samopoczucia czy koncentracji. Generalnie seks, podobnie jak sen, sprzyja lepszemu funkcjonowaniu naszego mózgu, stymuluje jego pracę. Poprawia pamięć i koncentrację właśnie, a co za tym idzie – ma wpływ na jakość naszej pracy.

Seks działa dobroczynnie nie tylko na ludzki mózg, lecz także na serce! Otóż według badań przeprowadzonych na uniwersytecie w Bristolu regularne stosunki seksualne wspierają układ krążenia – zmniejszają ryzyko zawału serca czy udaru.
 

Odporność na medal

Z kolei badania dotyczące masturbacji przeprowadzone na uniwersytecie w Essen wykazały, że w jej wyniku namnażają się leukocyty odpowiedzialne są za ochronę ludzkiego organizmu przed wirusami i bakteriami. Inne badania doprowadziły uczonych do wniosków, że regularne uprawianie seksu w ogóle (przynajmniej raz w tygodniu) wpływa na wyższy o około 30% poziom immunoglobuliny A – jednego z najważniejszych przeciwciał w ludzkim układzie odpornościowym. Zatem w miarę systematyczne dostarczanie sobie seksualnej rozkoszy chroni nas przed przeziębieniami czy poważniejszymi infekcjami, sprawia, że nasz organizm lepiej sobie radzi z chorobotwórczymi czynnikami. Zdecydowanie więc jest to naturalna i przyjemna metoda profilaktyki, która sprawdzi się zwłaszcza w okresie grypowym. A przecież wtedy i tak najmilej jest siedzieć pod kocem i solo czy w towarzystwie korzystać z erotycznego potencjału swojego ciała.
 

PMS, ból menstruacyjny, ból głowy i... seks?

Jak pisałam w tekście „Masturbacja to wyraz dbania o siebie”: endorfina, dopamina, serotonina skutecznie obniżają nie tylko poziom kortyzolu, ale także łagodzą stany lękowe i bóle. Dlatego świetnie sprawdzają się jako remedium na objawy napięcia przedmiesiączkowego. Uprawianie seksu solo czy partnerskiego tuż przed okresem może nam poprawić nastrój i pozytywnie wpłynąć na dolegliwości związane z PMS. Inna sprawa, że nie zawsze mamy wtedy nastrój na tego typu aktywności. Wspomniane hormony pomagają także w walce z bólem menstruacyjnym – oczywiście seks w tym czasie nie jest atrakcyjny dla wszystkich, wiele osób woli się zawinąć w koc z termoforem. Ale warto wiedzieć, że jeśli jednak zdecydujemy się na „period sex”, to możemy mieć z tego korzyści. Podobnie wtedy, kiedy boli nas głowa – seks może uśmierzyć ból. Prawdopodobnie największe zasługi przeciwbólowe ma endorfina, która działa podobnie do morfiny i zwiększa nasz próg bólu. Przeczytaj więcej w temacie: Seks podczas okresu – czy można go uprawiać? Czy w czasie miesiączki można zajść w ciążę?

Zobacz także:

Silne mięśnie

Wypada również wspomnieć o tym, że seks, zwłaszcza ten partnerski, ma wpływ na naszą kondycję. Im większa nasza aktywność podczas niego, tym lepiej. Spalamy kalorie, pracują różne partie naszego ciała. Oczywiście nie można jednak seksem zupełnie zastąpić codziennej aktywności fizycznej. Poza tym to właśnie obecność sportu w naszym życiu sprawia, że w łóżku jesteśmy bardziej sprawne i sprawni.

Seks to jednak nie tylko trening ogólny, lecz także szczególny, jeśli chodzi o kobiecą anatomię. Otóż kiedy dochodzi do penetracji waginy, to trenujemy mięśnie dna miednicy. A ważne jest, żeby były one dość mocne, bo odpowiadają za trzymanie moczu, jak i sprzyjają przeżywaniu orgazmów czy utrzymują narządy płciowe na swoim miejscu (np. macicę). Ich dobra kondycja ułatwia także poród naturalny.
 

Przyjemne z pożytecznym

Pamiętajmy też o drugiej stronie medalu, czyli o tym, że choroby fizyczne i psychiczne, takie jak nowotwory, cukrzyca, depresja mają wpływ na nasz seks – na ochotę na niego, na możliwość przeżycia orgazmów, naturalną lubrykację. Warto jednak dbać o erotyczną bliskość ze swoim ciałem, jak i innymi osobami, znaleźć taki rodzaj aktywności seksualnej, który pozwoli czerpać satysfakcję, przyjemność w danej sytuacji zdrowotnej, bo sprzyja to zdrowieniu. Ale jak zwykle – nie róbmy nic na siłę, szanujmy swoje granice.

Nasza seksualność charakteryzuje się tym, że wpływa na nią wiele różnych czynników, jak i ona jest czynnikiem, który warunkuje jakość naszego życia, zdrowie, stan samopoczucia. A seks to generalnie połączenie przyjemnego z pożytecznym, a ludzki organizm jest bez wątpienia genialny, skoro możemy czerpać ze swojego ciała rozkosz, która ma w dodatku prozdrowotne korzyści.

PAULINA KLEPACZ: Po pierwsze feministka i wyznawczyni siostrzeństwa. Po drugie absolwentka filologii polskiej i dziennikarka, która uwielbia pisać o seksie – nie ma dla niej tematów tabu. Jest redaktorką naczelną feministyczno-erotycznego magazynu G'rls ROOM oraz współautorką książek: „#girlstalk. Dziewczyny, rozmowy, życie” oraz „CIPKOnotesu”.