Mityczny obszar na mapie naszego ciała czy miejsce dostarczające nam nieziemskiej rozkoszy? Chyba musi istnieć, skoro producentki i producenci gadżetów erotycznych tak ochoczo tworzą kolejne model, dzięki którym przeżywamy masę przyjemności... Oczywiście zależy, jak zwykle, co kto lubi. Ale odpowiednia stymulacja punktu G, który wcale taki do znalezienia trudny nie jest, być może w zależności od osoby tylko mniej lub bardziej reaktywny, potrafi naprawdę wystrzelić nas w kosmos. Nie odbierając oczywiście łechtaczce jej orgazmicznych zasług!

Czym jest punkt G i gdzie się znajduje

Punkt? A może strefa? Przede wszystkim mocno unerwione miejscem w pochwie. I to nie tyle czymś w rodzaju guziczka, malutkiego miejsca, a raczej strefą na przedniej ścianie pochwy, w odległości od 0,5 do 2 cm od wejścia. Najlepiej sprawdzić to palcem. To da się wyczuć! Zwłaszcza kiedy osoba wyposażona w taką strefę jest już podniecona, a takie miejsce dodatkowo nabrzmiałe od krwi napływającej w takiej sytuacji  do narządów płciowych.

A skąd nazwa punkt G (dziś seksuolożki i seksuologowie skłaniają się do mówienia strefa, ale Google póki co woli punkt ;))? Otóż jest to skrót od nazwiska niemieckiego lekarza Ernsta Gräfenberga, który badał kobiecą seksualność na przełomie XIX i XX wieku (zawdzięczamy mu też m.in. wkładkę domaciczną). Według niego miejsce to było odpowiednikiem męskiej prostaty. 

Jak stymulować punkt G

Oczywiście możemy strefę G stymulować palcami (tzw. palcówka). Jej stymulacja odbywa się także w odpowiednich pozycjach podczas penetracji pochwy penisem. Ale oczywiście możemy użyć też do tego odpowiednio wyprofilowanego wibratora z czułą końcówką, która pobudzi strefę G. Wibratory punktu G (G-spot) są popularne, wręcz można zaryzykować stwierdzenie, że nie opłaca się kupować klasycznego, prostego wibratora, lepiej od razu postawić na taki, który będzie odpowiedni do strefy G. Tego typu gadżety można wykorzystać podczas seksu solo, by lepiej poznać ciało i dostarczyć sobie przyjemności na własną rękę, ale z powodzeniem mogą być także urozmaiceniem seksu partnerskiego. 

Wibrator Sway marki Lora DiCarlo

Wibratorów dedykowanych strefie G jest po prostu masa i mamy kilka ulubionych (spójrz poniżej), ale smukły i pięknie zakrzywiony model Sway marki Lora DiCarlo po prostu ostatnio nas zachwycił. To miłość od pierwszego wejrzenia. Zanim przejdziemy do tego, jakich przyjemnych doznań może nam dostarczyć, warto wspomnieć, że Lora DiCarlo to startup, w który zainwestowała modelka i aktywistka Cara Delevingne, podkreślająca przy każdej możliwej okazji, że masturbacja to wyraz dbania o siebie i pora mówić o tym głośno, skończyć ze stygmatyzacją tematu. Totalnie się zgadzamy. A Lora DiCarlo ma gadżety sprzyjające masturbacji. Idealne do stymulacji łechtaczki czy strefy G właśnie. 

No dobrze, czas odpowiedzieć na pytanie, czym nas tak Sway urzekł. Otóż swoją lekkością, zgrabnością, niezwykle przyjemnym materiałem (jedwabisty silikon medyczny i ABS), z którego go wykonano, i tym jak leży w dłoni. I tym, że jest niezwykle intuicyjny w obsłudze. I nie jest typowo falliczny! I w odcieniu morskim, który można określić jako unisex. Dwustronny wibrator jest bardzo dobrze wyprofilowany, nie przeraża swoją wielkością i ma funkcję rozgrzewającą - czyli możemy cieszyć się nie tylko wibracjami (a te są świetne, dogłębne, intensywne, w kilku kombinacjach, są też pulsacje...), ale też pozwolić, by Sway wypełnił nas od środka przyjemnym ciepłem (max 40°C), jeśli zechcemy. To ciekawe i przyjemne doznanie! Wprawdzie jest kilka gadżetów innych marek z tą opcją, ale nie jest ona jeszcze zbyt częsta.

*Psst. Mamy dla ciebie bardzo dobrą wiadomość: w dniach 27–31 maja sklep easytoys.pl – w ramach organizowanego Pink Friday – wprowadza zniżki na wybrany asortyment. Rabaty sięgają nawet 70% – nie przegap takiej okazji!

Zobacz także:

Warto podkreślić, że Sway świetnie nadaje się też do stymulacji analnej, bo stworzono go z myślą o tym, by był wielofunkcyjny. Od siebie dodam, że jak najbardziej można go użyć też do stymulacji zewnętrznej i potraktować nim miło np. łechtaczkę. A ta rozgrzewająca opcja sprawia, że może być też szybkim doraźnym ratunkiem dla zbolałego karku (ciepło, jak i wibracje, rozluźniają napięte mięśnie). Dodajmy, że jest wodoodporny i można go stosować z lubrykantami na bazie wody. Podsumowując: Sway od Lora DiCarlo jest piękny, zmysłowy, wielozadaniowy i dający pole do popisu naszej wyobraźni, pozwala na różnorodne doznania i intensywną, przyjemną stymulację solo lub z innymi osobami. Także użytkowanie tego gadżetu jest baaardzo satysfakcjonujące. 

Te wibratory punktu G (strefy...) również polecamy!